Valerian i Miasto Tysiąca Planet
reżyseria: Luc Besson
gatunek: Akcja/Sci-Fi
premiera: 4 sierpnia 2017 (Polska), 17 lipca 2017 (świat)
reżyseria: Luc Besson
gatunek: Akcja/Sci-Fi
premiera: 4 sierpnia 2017 (Polska), 17 lipca 2017 (świat)
Dzień dobry, dziś po długiej przerwie od pisania recenzji filmowych wracam do Was z nową opinią. Zgodnie z moim postanowieniem raz w tygodniu będzie recenzja o filmie, czy serialu. Przygotowałam sobie taki szablon z tytułami i podstawowymi informacjami. Mam nadzieję, że się spodoba i przyjmie się już na blogu i zostanie na stałe.
A więc dziś film Valerian i Miasto Tysiąca Planet. Porównywany do Avatara jako idealna opcja na oglądanie produkcji w formacie 3d. I tu pierwsze wnioski po obejrzeniu nasuwają się tylko takie - porównanie go do Avatara to pomyłka. Oczywiście znajdziemy tu rasę podobną minimalnie do rasy z filmu Avatar, ale to chyba jedyne porównanie. Styl życia, zdania, zachowanie i zasady mają zupełnie inne. Co do określenia, że warto widzieć w formacie 3d - moim zdaniem - po obejrzeniu filmu w 3d stwierdzam, że jest ono użyte na wyrost. W spokoju i z czystym sumieniem mogę polecić format 2d - nic na tym nie stracicie. Chyba, że tylko ja widziałam możliwości wersji 3d tylko na początku - jakieś pierwsze 5 minut filmu. Większych efektów nie było.
Jeśli chodzi o samą produkcję uważam, że Luc Besson wykonał kawał dobrej roboty. Widać tu nie tylko technologię 3d w samym filmie - scena w mieście na Wielkim Targu, ale i też zwartą i szybką akcję poszczególnych scen. Kolorowy, wysadzony różnymi efektami film może sprawić, że część widzów nie będzie w stanie go zobaczyć, dlaczego? Można dostać oczopląsu. Ponoć film jest najdroższą produkcją - tak widać to w prawie każdej scenie, ale czy było warto?
Miejsce akcji - ciężko się wypowiedzieć, gdyż jest ich tu kilka. Ale na szczególną uwagę zasługuje planeta, a może raczej stacja kosmiczna Alpha, która jest zwana właśnie Miastem Tysiąca Planet. Opis tej jednostki jest zarazem wprowadzeniem i bardzo wciągającym, a wręcz spektakularnym punktem, sceną opowiedzianą i pokazaną w tym filmie. I tak, zdecydowanie budzi podziw w widzu. Dodatkowo poszczególni obcy, zwierzęta, niezwykłe miasta, krainy i planety. Razem dało to mieszankę jakiej się nie spodziewałam.
Obsada - Dane DeHaan i Cara Delevingne jako duet idealny, hmm... Czy pasują do siebie? W tej produkcji tak. Nic mi tu nie przeszkadzało, oglądało się ich z ciekawością. Dialogi mieli spójne, lecz proste. Pytanie jednak czy nie za banalne?
Historia - wprowadzenie do całości to dość ciekawe połączenie znanej nam przeszłości i pierwszych wypraw w kosmos z przyszłością, która może nadejść. Postęp technologiczny widać na każdym kroku i przyszłość jest wielką niewiadomą. Przegląd rozwoju maszyn, rakiet, czy też statków robi wrażenie. Przedział czasowy od 1950 do 2550 roku.
Poszczególni bohaterowie - no i tu zaczyna się dopiero miks. Od ludzi i naszych głównych bohaterów, poprzez rasę zamieszkującą planetę, która zostaje zaatakowana, do kosmitów przybywających do Miasta Tysiąca Planet. Miałam wrażenie, że stworki są podobne jak w Gwiezdnych Wojnach, czy Avatarze, czy też w Obcym. Praca grafików, stylistów i wszystkich -ów zasługuje na szczególne uznanie. Moje serce skradły gołąbki :) Sama jednak złapałam się na małej profanacji i zauważyłam podobieństwo do Seksmisji, lecz czy jest ono słuszne?
Podsumowując.
Jakie film ma plusy?
- Kolory, przepych, światło, konstrukcja.
- Gadżety Bonda, które mają agenci. Statki.
- Kosmiczna broń używana w danych scenach, technologia i postęp techniczny.
- Akcja i sensacja, czyli amplituda wrażeń, dozowanie napięcia. Mamy tu sceny z górnej półki, ale i z dolnej.
- Bohaterowie ci główni, jak i drugoplanowi. Ich budowa, zachowanie, wartości, czy zwykły byt.
- Występ Rihanny, który jedynie jest estetycznym dodatkiem do filmu, ale tak zrobił na mnie ogromne wrażenie.
- Przesłanie jakie niesie film to jeden z atutów wartych podkreślenia. Większość filmów jest robiona jedynie dla rozrywki widza, ta zaś konkretna produkcja dale coś i mam nadzieję, że my ludzie nie będziemy już nigdy znieczuleni na czyjąś krzywdę, a jest to współcześnie choroba naszej cywilizacji.
Jakie film ma minusy?
- Nie potrafię określić, czy film jest dla dzieci, czy dla dorosłych. Kolory i animacje są wspaniałe, a przesłanie jakie niesie zakończenie nie jest dla dzieci zrozumiałe. Czegoś tu zabrakło.
- Dialogi, które były śmieszne, ale było ich bardzo mało. Strażnicy Galaktyki pobiły ten film w tej kwestii.
- Wydłużenie filmu poprzez wprowadzenie scen niewpływających na samą fabułę.
Czy tu zawsze tak jest? Komentarz i brak przez kilka dni? Jestem tu nowy, nie wiem...
OdpowiedzUsuńNie rozumiem pytania... Jeśli chodzi o wpisy, to są one raz na jakiś czas. Więcej dzieje się na funpage i instagramie - serdecznie zapraszam. Od sierpnia recenzje książek planuję na poniedziałki i czwartki, a filmowe na niedziele. Człowiek nie maszyna też czasem musi odpocząć ;) Dziś zawita nowa recenzja i nowy konkurs :)
UsuńBardzo podoba mi się Twoja recenzja, jest bardzo rzeczowa i moim zdaniem profesjonalna
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Staram się pisać dobrze, ale przede wszystkim od serca i zgodnie z prawdą :)
Usuń